Zmarł Robin Williams, prawdopodobnie samobójstwo.. Tę smutną wiadomość podały polskie media dziś rano.
Oświadczenie w związku ze śmiercią aktora wydał nawet sam prezydent Obama:
http://knightnews.com/2014/08/obamas-statement-on-robin-williams-death/
Robin Williams nie był moim ulubionym aktorem , ale ceniłam go za rolę w filmie Stowarzyszenie Umarłych Poetów(Dead Poets Society), który powinien obowiązkowo obejrzeć każdy nauczyciel.
https://www.youtube.com/watch?v=ALSfr2U2TnY
Kiedy dowiedziałam się o Jego śmierci pomyślałam jednak o melodramacie What Dreams May Come
( polski tytuł "Między piekłem a niebem"). Wystąpił tam w roli człowieka, który ginie w wypadku samochodowym. Po jego śmierci, żona - malarka popełnia samobójstwo. Akcja filmu toczy się w zaświatach. Główny bohater pragnie spotkać żonę w niebie, ale samobójcy idą przecież do piekła. Postanawia więc zejść w głąb piekielnych otchłani aby odzyskać ukochaną kobietę.
https://www.youtube.com/watch?v=S5S_ABFcF_4
Etykiety
about Poland
(81)
about Britain
(77)
about the world
(135)
actors
(21)
adverts
(21)
books
(15)
clothes
(8)
colours
(6)
false friends
(1)
festivals and celebrations
(45)
film and TV
(60)
food
(73)
health
(69)
history
(23)
idiomy
(65)
inventions
(7)
learning English
(35)
months and days
(22)
museums
(7)
my blog and me
(11)
nature
(52)
people
(77)
poems
(18)
poets
(31)
Royal Family
(23)
sayings and proverbs
(27)
songs
(126)
sports
(3)
strange inventions
(14)
the USA
(40)
tips
(32)
w
(1)
weather
(26)
what does it mean?
(62)
writers
(8)
Świetnie kojarzę film "Między piekłem a niebem" - wspaniałe wizje malarskie! Pamiętam jak bohater przemierza obraz olejny, poślizgując się co jakiś czas na farbach! Wspaniały film!
OdpowiedzUsuńDrugi... do nadrobienia! Nie oglądałam, albo nie pamiętam.... więc i tak - do nadrobienia!
Niebo, w którym się znalazł jest wytworem jego wyobraźni, którą zainspirowaly obrazy malowane przez żonę. Obejrzyj koniecznie Stowarzyszenie Umarłych Poetów ! To jest film, którego się nie zapomina.
UsuńObejrzę!!! Lubię takie filmy, których się nie zapomina!
OdpowiedzUsuńOstatnio robiliśmy sobie with my husband - wieczorki filmowe oglądając starocie bardziej przykurzone i mniej. Tak obejrzeliśmy "Do wiedzenia, do jutra" z Cybulskim, "Polowanie na muchy" z Braunek, "Sportowiec mimo woli" z Dymszą, "Motodramat" z Federowiczem (o którym czytam książkę, on... skończył ASP! zawsze go lubiłam, teraz po przeczytaniu jego książki ......... jeszcze bardziej!)