Kiedyś wydawało mi się, że podróż gimbusem z panem Zenkiem za kierownicą może nie być zbyt bezpieczna, ale po tym co przeczytałam, zmieniłam zdanie. Jeśli nie chce się Wam czytać, zobaczcie zdjęcia!
For many of us a big part of our childhood is walking to and from school. We have heard the stories of how our parents or grandparents had to walk miles in the snow to get to school. Perhaps some of those tales were embellished just a little bit, but we got the point. A lot of kids these days have the luxury of being driven to school and picked up afterward, whether it is done by mom, dad, a community car pool or the bus provided by the school. In other countries children don’t have the option of being taken to school in a comfortable car. Their journey for education takes them across rivers, lakes, mountains, and busy and dangerous cities.
http://www.4alltravelers.com/15-of-the-most-dangerous-journeys-to-school/?utm_campaign=TRV201509&utm_content=P1304-T17-plank-schooljourneys&utm_source=taboola&utm_medium=cpc&utm_term=dailymail-row
Etykiety
about Poland
(81)
about Britain
(77)
about the world
(135)
actors
(21)
adverts
(21)
books
(15)
clothes
(8)
colours
(6)
false friends
(1)
festivals and celebrations
(45)
film and TV
(60)
food
(73)
health
(69)
history
(23)
idiomy
(65)
inventions
(7)
learning English
(35)
months and days
(22)
museums
(7)
my blog and me
(11)
nature
(52)
people
(77)
poems
(18)
poets
(31)
Royal Family
(23)
sayings and proverbs
(27)
songs
(126)
sports
(3)
strange inventions
(14)
the USA
(40)
tips
(32)
w
(1)
weather
(26)
what does it mean?
(62)
writers
(8)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie pamiętam, jak miał na imię ten co mnie nie chciał odwozić do bazy, tylko proponował przejażdżki samochodem lub motocyklem :) ho ho ho dziś może na ten motocykl bym się skusiła, ale ...bez "pana" :)
OdpowiedzUsuńTo był "Swiatowiec", bo ciągle sie chwalił " A jak byłem w Wiedniu, w Paryżu... Jeździł jak szalony a na zakrętach wszyscy krzyczelismy.
Usuń